Jeszcze można się cieszyć urokami przydomowego ogródka, parku czy spacerami po lesie bez uczucia swędzenia i latających wokół chmar brzęczących insektów. To zasługa między innymi łagodnej zimy. – W tym roku nie mieliśmy śniegu, więc nie było też pośniegowych kałuż, a komary do rozwoju potrzebują wody stojącej. W dodatku wiosna też była sucha, więc wiosenne komary nie będą nam dokuczać – mówi „Do Rzeczy” prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Przewiduje, że także latem nie będziemy nadmiernie cierpieć z powodu moskitów. – Oczywiście lokalnie, tam, gdzie są bagna czy rozlewiska, komarów nie uda się uniknąć, ale jeśli w lecie nie będzie dużych opadów, to komary letnie nie będą nam dokuczać. Obserwujmy pogodę – tłumaczy prof. Ignatowicz.
Jak zmylić insekty? Profesor Ignatowicz wyjaśnia, że lokalizują nas one nie tylko za pomocą zapachu naszego potu, ale także po wydychanym przez nas dwutlenku węgla. Wabi je też temperatura naszego ciała, bo widzą w podczerwieni. – By uniknąć ukłucia, musimy się zamaskować. Nadają się do tego olejki eteryczne: wanilia, mięta, lawenda, ale żeby były skuteczne, trzeba utrzymywać wysoki poziom ich stężenia – wyjaśnia entomolog. Czy czosnek też pomoże? – Nie jest to zapach, który komary lubią, jednak smarowanie się nim jest mało praktyczne. Odstrasza nie tylko komary, ale także ludzi. Proszę sobie wyobrazić osobę nasmarowaną czosnkiem stojącą w kolejce w sklepie czy na poczcie.
(…)
A co z polecaną powszechnie witaminą B? – To pachnąca witamina, więc jej zażywanie maskuje zapach potu, ale ja bym tego sposobu walki z komarami nie polecał – przestrzega prof. Ignatowicz. – Witaminy są wspaniałe, gdy stosuje się je krótkotrwale, w niewielkich dawkach. Przyjmowanie witaminy B12 jako środka przeciwko komarom może doprowadzić do przedawkowania i komplikacji zdrowotnych.