„Wiadomości Handlowe” w nr 11-12 (130), listopad – grudzień 2013 r. , zamieściły artykuł Pani Anny Terleckiej p. t.: „SZKODNIK W SKLEPIE”, który konsultowałem.
„Wielu klientów, kupując zanieczyszczony produkt, np. czekoladę z larwami, oskarża producenta. Czy słusznie?” Tylko ekspert jest w stanie określić z dużym prawdopodobieństwem, kiedy doszło do zanieczyszczenia. Niekoniecznie miało to miejsce w fabryce. Niewątpliwie, w Polsce nadal można spotkać zanieczyszczone zakłady produkcyjne, np. młyny, ale prawda jest taka, że wiele hurtowni i sklepów, ograniczając koszty, nie korzysta z usług renomowanych firm DDD. Oczywiście, może się też zdarzyć, że do zanieczyszczenia doszło w domu osoby, która kupiła produkt.
„Jak walczyć ze szkodnikami?” Inaczej walczy się z gryzoniami, inaczej z ptakami, a jeszcze innego podejścia wymaga plaga 'moli spożywczych’. W każdym przypadku najlepiej skorzystać z usług wyspecjalizowanej firmy z branży DDD. Bardzo istotne jest tez zadbanie o sklep – dokładne wymiatanie okruszków żywności, kurzu itp. Cóż z tego, że podłoga jest codziennie myta, skoro pod regałami (szczególnie w miejscach, gdzie stykają się moduły) zalega mnóstwo brudu.
„Czym się kierować, wybierając firmę DDD?” Przede wszystkim ceną usługi. Firma, która podejmuje się dezynsekcji hipermarketu za 300-400 zł najpewniej tylko udaje, że rozprawia się z problemem. Realne koszty w przypadku placówki wielkopowierzchniowej zamykają się w kwocie 2000 zł. W małym sklepie opłata jest proporcjonalnie niższa (300-400 zł).